To danie pamiętam z dzieciństwa, zawsze jak zostawał jakiś makaron to tata odgrzewał go sobie z cebulą i jajkiem. Ja zawsze podjadałam od niego z talerza, do teraz jest to jedno z moich takich szybkich ulubionych dań. Czasem jak zostanie mi makaron, a czasem gotuje specjalnie i zawsze popijam maślanką. Kiedy proponuje komuś takie danie, ludzie się śmieją: czyli taka jajecznica z makaronem? A kiedy już spróbują zmieniają zdanie i zaczynają to lubić tak jak ja.
1 porcja:
- 100g makaronu (nadaje się naprawdę każdy)
- jajko
- pół cebuli
- sól
Cebulę kroimy w kostkę, podsmażamy na złocisty kolor. Do tego dodajemy ugotowany makaron, jeśli jest to pozostałość to musimy poczekać, aż się dobrze zagrzeje, troszkę go również podpiekamy. Następnie wbijamy jajko i wszystko dokładnie musimy rozmieszać, aby jajko pokryło makaron. I w zależności od naszych preferencji co do ścięcia jaja tak długo smażymy. Jak już wspomniałam mnie najlepiej smakuje ze szklanką maślanki :)
Moim zdaniem najważniejszą zasadą ekonomii gastronomii jest to, żeby nie kupować nowych artykułów do czasu aż nie zużyjemy tego co mamy w lodówce. A jak zostają resztki z obiadu to można je wykorzystać na kolację lub następnego dnia dodać do obiadu. Zawsze da się coś wykombinować z resztek, nie oszukujmy się :)
lubię takie proste, domowe smaki :)
OdpowiedzUsuńNie mogę odnaleźć tej akcji na durszlaku, czy ona aby na pewno jeszcze trwa?
OdpowiedzUsuńteż pamiętam to danie z dzieciństwa :) uwielbiam je do dziś, tylko moja wersja jest bez cebuli a z kiełbaską :) pyszności
OdpowiedzUsuńja potrzeba oszczedzic, to z wszystkiego da sie cos zrobic :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak
UsuńW moim domu rodzinnym też jadało się taki makaron, w sumie to o nim zapomniałam a przecież to pyszne danie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam